Witold Pilecki
(1901 — 1948)
Ten pochód żywych „kamieni rzucanych na szaniec” otwiera Witold Pilecki, żołnierz, malarz, poeta. W jego postaci ogniskuje się to wszystko, co stanowi o fenomenie polskości. Należał do pokolenia, którego największym marzeniem była niepodległość. Urodził się 13 maja 1901 r. w Ołońcu na północy Rosji, dokąd zawędrował ród Pileckich w wyniku carskich konfiskat ich ziem w Nowogródczyźnie. Wywodził się z rodziny o tradycjach patriotycznych, które kontynuował już jako chłopiec, działający w konspiracyjnym skautingu, zakładający w roku 1914 na Mohylewszczyźnie, w miejscowości Orzeł, pierwszy zastęp harcerski. W roku 1918 wstąpił do działającej w konspiracji Polskiej Organizacji Wojskowej, uczestniczył w walkach z dywersyjnymi oddziałami komunistycznymi, a następnie bronił Wilna przed bolszewicką nawałą, dowodząc obroną barykady w Ostrej Bramie. W oddziale kawalerii, przeorganizowanym w 13. Pułk Ułanów, uczestniczył niemal we wszystkich bitwach oddziału, walczącego na przemian z Niemcami, Białorusinami, Ukraińcami i bolszewikami, zdobywającego m.in. Brześć, Lidę, Baranowicze i Mińsk Litewski. W październiku 1919 r. został zdemobilizowany, powrócił do Wilna, aby kontynuować naukę w Gimnazjum im. Joachima Lelewela i założyć 8. Wileńską Drużynę Harcerską, złożoną w większości z młodych, zdemobilizowanych żołnierzy. W lipcu 1920 r., wobec ponownie nadciągającego zagrożenia bolszewickiego, wstąpił ochotniczo do wojska – został przydzielony do 1. Wileńskiej Kompanii Harcerskiej, skierowanej do obrony Grodna. Pod naporem wojsk bolszewickich razem ze swoim oddziałem dotarł do Warszawy, gdzie przystąpił do 211. Ochotniczego Pułku Ułanów Nadniemeńskich – wraz ze swoim pułkiem stoczył wiele bitew. Po zakończeniu kampanii wileńskiej, 1 stycznia 1921 r., starszy ułan Witold Pilecki został zwolniony z wojska w celu kontynuowania przerwanej nauki. Założył rodzinę, pracował w odzyskanym majątku Sukurcze. Był zawsze wrażliwy na potrzeby innych ludzi, chciał i umiał im pomagać. Za swoje zaangażowanie w sprawy publiczne otrzymał w roku 1937 Srebrny Krzyż Zasługi. Pisał wiersze, malował – do dziś w kościele parafialnym w Krupie (obecnie Krupowo na Białorusi) wiszą namalowane przez niego obrazy: Matka Boża Nieustającej Pomocy i Św. Antoni.
26 sierpnia 1939 roku mobilizacja, związana ze zbliżającą się wojną z Niemcami, objęła Kawalerię 19. Dywizji Piechoty. Podporucznik rezerwy Witold Pilecki zorganizował punkt mobilizacyjny we wsi Krupa i wraz z podkomendnymi niebawem znalazł się w jednostce. Po zaciekłych walkach kampanii wrześniowej dywizja została rozbita. Witold Pilecki nie złożył jednak broni – wraz ze swoimi ułanami prowadził walkę partyzancką do 17 października 1939 roku, następnie dotarł do okupowanej przez Niemców Warszawy, gdzie 9 listopada 1939 r. zapadła decyzja o utworzeniu Tajnej Armii Polskiej – inspektorem jej pionu organizacyjnego i szefem sztabu został ppor. Witold Pilecki „Witold”. W stolicy ukrywał się pod fałszywym nazwiskiem Tomasz Serafiński; gdy znalazł w jednym z mieszkań dokumenty, przekonany, że ich właściciel, ciężko ranny w obronie Warszawy, nie żyje, użył ich do celów konspiracyjnych. Zła sława założonego przez Niemców obozu w Auschwitz skłoniła dowództwo TAP, w porozumieniu z komendantem ZWZ, gen. „Grotem” Roweckim, do podjęcia działań wywiadowczych. Do wypełnienia tej misji zgłosił się ochotniczo ppor. Witold Pilecki – 19 września 1940 roku dał się pojmać podczas łapanki na warszawskim Żoliborzu. Trafił do KL Auschwitz wraz z 1705 osobami w nocy z 21 na 22 września. Otrzymał numer obozowy 4859. W raporcie, sporządzonym już po ucieczce, Witold Pilecki napisał: „Tu wybito u mnie pierwsze dwa zęby za to, że numer ewidencyjny na tabliczce napisany niosłem w ręku, a nie w zębach, jak tego w tym dniu chciał «bademeister». Dostałem w szczękę ciężkim drągiem. Wypadły dwa zęby. Pociekło trochę krwi”. Pierwsza wiadomość od dobrowolnego więźnia o potwornych warunkach, panujących w obozie, została wysłana do Warszawy w październiku 1940 r. i stamtąd, na rozkaz Komendanta Głównego ZWZ, gen. „Grota”, trafiła w marcu 1941 r. przez Sztokholm do Londynu. Witold Pilecki, wraz z wcześniej aresztowanymi żołnierzami Tajnej Armii Polskiej, zorganizował w obozie Związek Organizacji Wojskowej – w połowie 1942 roku organizacja liczyła już ok. 600 więźniów. W dowód uznania za działalność na terenie KL Auschwitz 11 listopada 1941 r. został przez gen. „Grota” awansowany do stopnia porucznika. Zagrożeni aresztowaniem, por. Witold Pilecki ze współwięźniami – Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim, w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. zbiegli z obozu. Głównym celem tej ucieczki było złożenie Komendzie Głównej AK meldunku o sytuacji w Auschwitz i zainspirowanie zbrojnej akcji wyzwolenia obozu – ten projekt nie spotkał się jednak z aprobatą dowództwa. Za swą bohaterską działalność na terenie obozu por. Witold Pilecki rozkazem Komendanta Głównego AK, gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”, został awansowany do stopnia rotmistrza kawalerii. Generałowie, awansujący Pileckiego, nie mogli wiedzieć, że ów skromny, milczący konspirator już przed wojną miał stopień kapitana (!). Rotmistrz Pilecki – bo tak, mimo kolejnego, pośmiertnego już awansu, mówi o nim gros rodaków – podczas jednego ze spotkań z córką i synem pozostawił im takie oto przesłanie: „Kochajcie ojczystą ziemię. Kochajcie swoją świętą wiarę i tradycję własnego Narodu. Wyrośnijcie na ludzi honoru, zawsze wierni uznanym przez siebie najwyższym wartościom, którym trzeba służyć całym swoim życiem”. Wobec zbliżającej się zamiany okupacji niemieckiej na sowiecką dowództwo Armii Krajowej założyło kadrową organizację wojskową o kryptonimie NIE (Niepodległość), której celem była kontynuacja walki po zajęciu Polski przez Armię Czerwoną. Do działalności w tej elitarnej grupie został skierowany także rtm. Pilecki – otrzymał nowe nazwisko „Smoliński” i kryptonim „T-IV”. Prace organizacyjne zostały przerwane przez wybuch Powstania Warszawskiego – Pilecki, jako cenny, zakonspirowany oficer, otrzymał zakaz walki, któremu się nie podporządkował. Przystąpił do zgrupowania „Chrobry” jako szeregowiec i dopiero po pewnym czasie – gdy zaistniała taka potrzeba – ujawnił swój stopień i objął dowództwo. Broniona przez niego Reduta Witolda nigdy nie została przez Niemców zdobyta.
Po upadku powstania rtm. Pilecki przeszedł przez kilka obozów, wreszcie, po wyzwoleniu przez Amerykanów oflagu w Murnau, wraz z grupą oficerów wyjechał do stacjonującego we Włoszech 2. Korpusu Polskiego. Po rozmowach z gen. Andersem i gen. Pełczyńskim przygotowywał się do przerzutu do Polski. W Warszawie pojawił się 8 grudnia 1945 roku. Zorganizował sieć współpracowników, wraz z którymi zdobywał tajne informacje na temat zbrodniczych działań NKWD i UB, rosnącego terroru, wyborczych fałszerstw i trwającej wciąż walki niepodległościowego podziemia – raporty te trafiały do sztabu 2. Korpusu we Włoszech. W czerwcu 1946 roku otrzymał rozkaz natychmiastowej ewakuacji na Zachód z powodu zagrożenia aresztowaniem. Tego rozkazu rotmistrz Pilecki nie wykonał. Nie chciał wyjeżdżać z Polski, pozostawiając rodzinę i porzucając działania, dla których nie miał następcy. Został aresztowany 8 maja 1947 roku i poddany niezwykle okrutnemu śledztwu, które nadzorował osobiście niesławnej pamięci pułkownik Józef Różański.
W trakcie procesu szepnął do żony: „Oświęcim to była igraszka”.
Został skazany na śmierć za zbrodnię zdrady stanu i narodu. Bolesław Bierut odmówił prawa łaski. Wyrok wykonano 25 maja 1948 r. o godz. 21.30 w więzieniu przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie. Zachował się tekst wierszowanej petycji Witolda Pileckiego Do Pana Pułkownika Różańskiego. Oto jej fragment:
Dlatego więc piszę niniejszą petycję
by sumą kar wszystkich – mnie tylko karano
bo choćby przyszło postradać me życie
tak wolę – niż żyć
a mieć w sercu ranę…
Tak jakby ów rycerz polskiej sprawy szukał choćby cienia człowieczeństwa w każdym człowieku, nawet w swoim największym wrogu. Takich słów ów adresat wiersza jednak nie umiał pojąć. Tak jak podsumowania rotmistrza Pileckiego drogi do wolności: „Starałem się tak żyć, abym w godzinie śmierci mógł się raczej cieszyć niż lękać”.
Przywołując postać pierwszego z bohaterów wystawy przypominam najwięcej szczegółowych informacji. Dlaczego? Ten wyjątkowy człowiek otwiera ogromne przestrzenie polskiej historii najnowszej: zmagania o niepodległość, wojna polsko-bolszewicka, kampania wrześniowa 1939 roku, piekło Auschwitz – Witold Pilecki jako jedyny dobrowolny więzień, zdający stamtąd raport – dalsza konspiracja, Powstanie Warszawskie z niezwyciężoną Redutą Witolda, 2. Korpus Polski, walka z drugim, sowieckim okupantem, więzienie, tortury i śmierć. A potem długie lata milczenia. Był artystą, żołnierzem, konspiratorem, emigrantem i więźniem. Na kartach historii, które otwiera przed nami życie tak wybitnej jednostki, możemy odnaleźć tysiące innych, często anonimowych bohaterów. Jednocześnie ów rycerz jest kimś jedynym, wyjątkowym w dziejach Polski, Europy i świata.